Politycy winę upatrują po stronie Polaków, których w UK jest już ponad milion. W Bostonie planowany jest anty emigracyjny marsz. Kanada z kolei zaprasza do siebie wykształconych Polaków.
Sędziowie tymczasem dwoją się i troją karząc przestępców, odsyłając ich do kraju pochodzenia. Co dalej z emigracją?
Na wyspach coraz głośniej jest o szkodliwym wpływie emigracji. Zdaniem polityków, zarówno tych z Londynu, jak i tych działających lokalnie - przyjezdni z obcych krajów zabierają pracę i mieszkania Brytyjczykom.
Coraz częściej nawołuje się do weryfikacji tego kto może pozostać w Zjednoczonym Królestwie, a kogo już teraz, albo niebawem można by odesłać do kraju pochodzenia.
BEZDOMNI I PRZESTĘPCY
Na pierwszy ogień idą i to nie od dziś oczywiście karani. Przestępcy po wyrokach wysyłani są na kontynent w policyjnych konwojach. Sędziowie dwoją się i troją karząc kolejnych przestępców. Mordercy, złodzieje, włamywacze w asyście policji wsiadają na pokład wojskowych samolotów i transportowani są więzień w ojczystym kraju. Lokalne władze samorządowe, wspierane przez polityków ugrupowań nie kryjących się z promowaniem polityki anty emigracyjnej, wdrażają w życie przepisy umożliwiające wysłanie do ojczyzny tych imigrantów, którzy nie mają pracy lub są bezdomni. Obecność takich osób na terenie Wielkiej Brytanii nikomu nie jest potrzebna. I choć Królowa Elżbieta z pewnością pochyliła by się nad nie jednym i rzuciła by grosik, tak już premier David Cameron nie byłby już tak łaskawy, a przyjemnością byłoby dla niego wciśnięcie przycisku katapultującego zbędny balast w kierunku Europy. Póki nikt jeszcze takiej wyrzutni nie zaprojektował, lokalnie wprowadza się działania zmierzające do zmuszenia imigrantów do wyjazdu z kraju.
MARSZ ANTYEMIGRACYJNY
Przełomowym, jeśli chodzi o sposób wyrażania własnego zdania, może okazać się marsz anty emigracyjny w Bostonie, który zaplanowano na przyszłą niedzielę 18 listopada 2012 r. Jego inicjatorowi, Dean Everitt działającemu w Boston Protest Group, nie nie udało się zorganizować marszu w lipcu. Decyzją głosujących mieszkańców, którzy przeprowadzili głosowanie w tej sprawie, został on wówczas wstrzymany (decyzją głosów 66 do 64). Tym razem wszystko wskazuje, że marsz odbędzie się planowo. Będzie co prawda mniej sprzyjająca pogoda, może padać, będzie chłodno, ale to tylko trochę ostudzi zapał protestujących. Do Bostonu może bowiem zjechać się wiele osób o skrajnych poglądach. Ich eksponowanie może się skończyć w różny sposób. Policja ma już opracowany plan na zabezpieczenie manifestacji.
KANADA ZAPRASZA
W chwili gdy Wielka Brytania publicznie i głośno dyskutuje nad problemem emigracji, w kierunku Polaków dłoń wyciągają władze Kanady. Ogłoszono publicznie, że rząd Kanady gotów jest przyjąć na swoje barki około stu tysięcy Polaków. Zaznaczono jednak, że najbardziej potrzebni są specjaliści z branż budownictwo, transport, produkcja i usługi. Pożądani są przede wszystkim ci, którzy mają nie tylko dobre wykształcenie, ale również i szerokie umiejętności zdobyte w czasie wykonywania swoich zawodów. Do obsadzenia są stanowiska dla specjalistów z blisko 200 dziedzin. Jason Kenney, kanadyjski minister ds. imigracji, przyleciał do Londynu by spotkać się z przedstawicielami Polonii, którą pytał o to w jaki sposób namówić Polaków do wyjazdu do Kanady. Minister zachwala kanadyjską gospodarkę, która uchroniła się od strat na rynku nieruchomości, w który nie zainwestowały tamtejsze banki.
KTO ZOSTANIE W UK
Jeśli wykształceni ze świeżo wydaną wizą kanadyjską polecą do Kanady, a przestępcy odlecą w kajdankach do Polski, których los podzielą też bezdomni i bezrobotni to kto pozostanie w kraju dotąd benefitami i pomocą socjalną płynąca?
Pozostaną ci, których obecności nie zauważają politycy. Będą to pracownicy fabryk i magazynów, którzy za 6,18 funta na godzinę pracują 40 godzin tygodniowo dając zarobić gigantom takim jak TESCO, ASDA, Marks & Spencer, Co-operative, Amazon, których nie obchodzi, a często nie mają świadomości, że pracownicy są źle traktowani i to na ich barkach, plecach i w ich rękach spoczywa sukces jakim nagradzane są kolejne firmy jako wyróżniające się w poszczególnych branżach.
W UK pozostaną również ci emigranci, którzy założyli swoje własne firmy. Tych z pewnością nikt nie ruszy. Kto bowiem o zdrowych zmysłach chciałby, by do kraju pochodzenia wysłany został ten kto z racji prowadzonego interesu dorzuca się do kasy urzędu skarbowego? Spadną wprawdzie obroty tych firm, jeśli zabraknie klientów, ale surowe prawa rynku mogłyby do tego samego doprowadzić pozostawiając tylko tych najlepszych.
POLSKA, MIESZKAĆ I ŻYĆ W POLSCE?
Polska nie chce powrotu emigrantów do kraju. Ważniejsze są jedynie pieniądze emigrantów, którzy przesyłają część zarobków do swoich rodzin. To idealna sytuacja, w której nie dość, że nie trzeba utrzymywać osób bezrobotnych, wypłacać zasiłków, a pieniądze zarabiane za granicą pozwalają na byt członkom rodzin pozostającym w Polsce. Jeśli Polakom uda się dotrzeć do Kanady, to dla tysięcy rodzin w Polsce, ważniejszym wskaźnikiem będzie kurs dolara kanadyjskiego aniżeli brytyjskiego funta.
Adam Andrzejko
redakcja@naszestrony.co.uk
http://www.naszestrony.co.uk/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz